Forum Klan FortunaeFilii
Los nam sprzyja!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Twarzą w twarz, czyli gry fabularne na żywo
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Klan FortunaeFilii Strona Główna -> Wspomnienia / Off-Topic
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Angrim




Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Apteki

PostWysłany: Wto 9:26, 10 Paź 2006    Temat postu: Twarzą w twarz, czyli gry fabularne na żywo

Tak sobie gram w Lineage i myślę, że to bardzo fajna zabawa. Daje okazję liznąć gier fabularnych na tyle doskonale, na ile jest to możliwe za pomocą komputera. Lub inaczej, daje możliwość zajęcia się substytutem sesji na żywo. To wszystko jest możliwe dzięki Wam, bo bez drugiej osoby za klawiaturą, L2 bybłoby tylko trójwymiarowym Diablo z lepszą szatą graficzną.
Z drugiej strony, Allseron nigdy nie da takich możliwości jakie oferuje prawdziwe RPG, brzmi to trochę jak podział na IRA i True IRA Twisted Evil , z prostego powodu - ograniczeń sprzętowych komputerów.
Dlatego wysmarowałem ten temat z przydługim wstępem. Chcę w nim zachęcić Was do zabierania głosu w sprawie gier fabularnych. Jestem zwyczajnie ciekaw Was, jako żywych osób. Poza zaskpokajaniem mej chorej ciekawości Wink , taki temat ma szansę komuś pomóc wciągnąć się w RPG.
Może ktoś chce się podzielić doświadczeniami?
Może ktoś zapytać o co chodzi, bo nie miał wcześniej kontaktu?
Może ktoś szuka graczy lub Mistrza Gry, gdyż starzy mu się wykruszyli, lub chce spróbować po raz pierwszy?

Tak czy inaczej zapraszam do dyskusj.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mazrim
Tropiciel



Dołączył: 08 Cze 2006
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Oren koło Gdyni

PostWysłany: Wto 10:13, 10 Paź 2006    Temat postu:

Coz Angrimie, raz w zyciu z 12 lat temu mialem stycznosc z sesja fabularna. Zgubilem buta, ogniska nie udalo mi sie rozpalic, stratowal mnie konny, a krolik zarazil mnie wscieklizna. To tak mniej wiecej w skrocie i z przymruzeniem oka. Moglbym sprobowac, ostatnio Thordan mnie namawial. MOje zainteresowanie rpg wynika z literatury. Przeczytalem ogrom fantasy (pozdrowienia dla fanow Roberta Jordana), niejeden raz po kilka razy. Przez Tolkiena przebrnalem majac 13 lat i tak sie potoczylo. Pozniej mudy. Arkadia na samym poczatku, a potem wspaniala przygoda z Barsawia trwajaca pare dobrych lat. To co umiem to nauczylem sie tam wlasnie. Tak to mniej wiecej wyglada.
Moge kiedys sprobowac i rozumiem ze przez internet?Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arlene




Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z zamtuzu

PostWysłany: Wto 10:38, 10 Paź 2006    Temat postu:

Zaczęła się śmiać długo i wesoło.
- Cóż ja mogę rzec? Mąż mnie poderwał na gry fabularne, a potem rozkochał w nich i w sobie. Dlatego będą mi bliskie do końca naszych dni. Czegoś tak wspaniałego rzadko się w życiu doświadcza. Pomagają znaleźć swoją własną Arkadię, gdzie smutki i zmartwienia dnia codziennego stają się odległe i mało ważne - przynajmniej na ten krótki moment. A, pomijając aspekt sentymentalny, rozszerzają horyzonty, rozwijają rozliczne umiejętności i pozwalają uwierzyć, że studiowanie historii nie jest bezcelowe Wink Gry fabularne - moja miłość. To mówi wszystko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mallory




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:41, 10 Paź 2006    Temat postu:

Heh, coz moje doswiadczenia podobne do Mazrimowych niemal blizniaczo (tez lubie Kolo Czasu Wink ). Troszke liznalem sesyjnego Warhammera, potem Arkadia, kilka lat na Barsawii (oj, chyba najmilsze wspomnienia), ktorej w pewnym sensie przedluzeniem jest moja przygoda na Lineage'u. Chetnie bym sprobowal zywej sesji, ale nie wiem czy to ryzyko podejmiecie. Przy okazji bylaby okazja sie poznac rilowo, bo wy tez w Krakowie urzedujecie o ile wiem Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dathian




Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z nienacka

PostWysłany: Wto 19:55, 10 Paź 2006    Temat postu:

Tak... Moje przygody z RPG zaczely sie bodajze na Neverwinter Nights, potem Icewind Dale 2, a potem pokazali mi Barsawie (Angon, masz wpierdol za to Twisted Evil ) no i tam pozostalem przez hmm... Trzy lata... Very Happy Nałóg, od ktorego nie sposob sie bylo uwolnic, jednak na wskutek zmian technicznych i osob pojawiajacych sie w tamtejszym swiecie, samemu trzeba bylo przestac... A ze wiekszosc odeszla wlasnie na Allseron, to i mnie tam w koncu przywiało... Jednakowoz chetnie sprobowalbym sesji RPG w rillu, wiec jesli bedzie sie szykowac jakas dla poczatkujacych (moze byc nawet w Krakowie, pewnie dam rade jakos dojechac) to chetnie sie stawie i poznam ten smak...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hargan




Dołączył: 28 Paź 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 0:31, 29 Paź 2006    Temat postu:

Moje pierwsze zetkniecie z RPG nastapilo 12 lat temu, kiedy to kumpel poprowadzil mi i swojemu bratu sesje Warhammera. No i coz... Wpadlem po uszy. Od tego czasu przewinelo sie dziesiatki systemow. Krysztaly Czasu, Srodziemie, Wampir i inne ze Swiata Mroku, Zew Cthulhu, Legenda Pieciu Kregow, a takze wiele innych, mniej znanych. Jednak moja pierwsza (i na razie jedyna) miloscia pozostal Warhammer. Moge powiedziec, ze jestem swego rodzaju fanatykiem. Oprocz tego, ze gram w uerpega, w moim posiadaniu znajduje sie 5 armii do Warhammera Fantasy Battle (Imperium, Orki i Gobliny, Skaveni, Wampiry i moje ukochane krasnoludy), gram tez w Mordheima i Warcry'a. Mialem historie podobna do Arlene, tyle ze to ja uwiodlem swoja kobiete (tez pokochala Stary Swiat. Chociaz... Bardziej chyba Naggarond, bo o ile ja pokochalem krasnoludy, ona uwielbia mroczne elfy) na rpg. Gram bardzo duzo, czasami zdarzaja sie dodatkowo ciagi - codziennie po 8-14 godzin (tak bylo w wakacje... 3 miesieczny maraton). I co z tego, ze potem organizm wraca do normalnego stanu przez kilka tygodni?
Jesli zas chodzi o cRPG to tak naprawde mialem tylko jedna (za to dluga i intensywna) przygode. Neverwinter Nights, server: Orb of Abrogation.
Kiedy przychodzilem na Allserona myslalem, ze bedzie podobnie. Na razie sie bez przerwy zawodze, niestety.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angrim




Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Apteki

PostWysłany: Nie 2:01, 29 Paź 2006    Temat postu:

Skoro podpuszczałem innych do wywodów, to może i ja coś napiszę o swoich doświadczeniach. Podobnie jak Hargan gry fabularne pochwyciły mnie tuzin lat temu. Tyle, że to ja zostałem mistrzem, taki los kupujących pierwszy podręcznik.

Zaczynałem od Warhammera i do dziś uwielbiam ten system. Polubiłem nawet w nim mechanikę, od czasu wydania drugiej edycji. Jednak najpiękniejsze sesje w młotku wychodzą mi z moją wspaniałą żoną i graczką jednocześnie. Od ponad półtora roku prowadzę jej singla (dla niewtajemniczonych - sesja jeden na jeden), gdzie udało nam się przenicować i ożywić jedną z najpiękniejszych historii tego świata. Zaowocowało to nawet powstaniem dziennika sesji, który mając formę pamiętnika Elverin (czyli Arlene), rozwinął się ku naszemu obopólnemu zdziwieniu w powieść. Powieść, która rozrasta się coraz bardziej. Są okresy gdzie gramy codziennie, po 2-3 godziny.

Młotka prowadzę także drużynowo i mam wtedy masę zabawy, gdy tworzę tło dla postaci naszych wspaniałych graczy. Szczególne ukłony dla Stacha i Kuby (kto wie, może kiedyś tu zajrzą).

Prowadziłem prawie wszystko, za wyjątkiem systemów s-f, ale szczególne miejsce ma u mnie kilka systemów.

1. Warhammer - patrz wyżej

2. 7th Sea - szlachta, pludry, pojedynki na szpady (po trenowaniu szermierki możecie sobie wyobrazić ich odgrywanie), intrygi dworskie i genialna magia. Rarytas, który prowadzę tylko dla dwóch osób - Arlene i Stacha. Pierwsza łączy nimożliwe, to znaczy zawód kurtyzany z mocami stregi z Vodacce, pracując dla tajnego stowarzyszenia, a drugi księdzem z parającym się szermierką, którego słabością są piękne kobiety. Wszystko w Montaigne ogarniętym wojną domową, gdzie agentów i księży się prześladuje.

3. WoD, czyli Świat Mroku, tyle że w wydaniu Mrocznych Wieków, czyli w średniowieczu. Dyplom z historii i zacięcie mediewistyczne pozwala bawić mi się konwencją i światem jak niczym innym. Odkrywanie zdarzeń z przeszłości, które napędzane są przez istoty nadprzyrodzone, daje graczom szansę na wspaniałą zabawę. No i na ten system poderwałem Arlene Wink

4. Neuroshima - kocham Fallout-y. Dla wiedzących o co chodzi to wystarczy. Inni niech żałują Smile

No to tyle, jak coś mi się nasunie, to jeszcze was podręczę.

P.S. O grach komputerowych nie piszę, gdyż dla mnie jest to tylko substytut fabularek na żywo, a i to substytut kulawy. Grajcie na żywo, nie zastąpi wam tego żaden blaszak! Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hargan




Dołączył: 28 Paź 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 4:42, 29 Paź 2006    Temat postu:

Jeszcze tylko uwaga...
Ja wiem, ze kosci ladnie wygladaja ( mam ich cala mase Razz ), ale jak bedziecie mieli mozliwosc wyboru to zawsze (!!!) bierzcie MG, ktory poprowadzi wam storytelling. Zadnych kosci. Od blisko 5 lat prowadze tylko i wylacznie w ten sposob. Klimat nieporownywalny. Jak to mowi moja narzeczona? "Jak bede chciala porzucac koscmi, to zagram w Battle'a albo Mordheim'a."
Angrim: co do mistrzowania. Bardzo szybko musialem sie przerzucic z gracza na MG. Nikomu sie po prostu nie chcialo. A jak jest teraz? Kiedy ostatnio los mnie rzucil w blogi stan odbierania, nie tworzenia nie wiedzialem co ze soba zrobic Smile . Dosc dlugi czas sie przyzwyczajalem do braku "kreatywnej formy ksztaltowania rzeczywistosci" Razz .
Ah! W wypadku moich gier 1 on 1 jest to saga (postac ma juz 5 lat!) Nekhen Veckhart i rozkrecajaca sie powoli historia Torresa "Espady/Peregrino" Parreiry, ktora postaram sie (pewnie z mizernym skutkiem) przeniesc do krainy Aden.
P.S. Tak sobie przypomnialem. Ci, ktorzy poznali swiat Barsawii przez MUDa niech nigdy, przenigdy nie siegaja po papierowa wersje Wink
Tylko dla HardCoreowcow uwielbiajacych wszechwladze i wszechobecnosc kosci (powaznie, w KC nie da sie kroku postawic bez rzutu Razz )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thordan




Dołączył: 15 Sie 2006
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 9:05, 29 Paź 2006    Temat postu:

Boshe Kolejny barsawiowicz Smile

Niestety wiele systemow jest przegietych z koscmi, za duzo rzucania za duzo liczenia.
Jak narazie wygrywa dlamnie 'Mlotek', wszystko mozna dopasowac do tego swiata, a nawet swiat do danych rzeczy [bo czemu by nie] Smile

A Mlotek Bitewny... Nie gralem ale chcialbym sprobowac...

cRPG jako substytut? Moze i owszem ale tylko w ten sposob moge pograc z naprawde wartosciowymi ludzmi z ktorymi zgralem sie niesamowicie przez ostatnich pare lat z drugiego konca kraju. [znaczy juz nie z drugiego:) ]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angrim




Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Apteki

PostWysłany: Nie 17:56, 29 Paź 2006    Temat postu:

A ja nie zgodzę się z Harganem. Jeśli macie możliwość wyboru, to spróbujcie obu możliwości i wybierzcie tą, która wam bardziej pasuje. Niektórzy wolą grać bez kości (Arlene i jej singiel, gdzie nawet nie ma karty postaci), inni lubią porzucać, szczególnie w sytuacjach, gdzie czynnik losowy jest bardzo ważny. Prowadzę wszelkie możliwe wersje i wiem czym pachną. Zawsze pytam się graczy jak chcą się bawić i zawsze się dostosowuję. Wszak ich zabawa jest najważniejsza. Jedno czego nie robię, to nie trzymam się kurczowo podręcznika. Zmieniam świat do woli, zasady czytam rzadko, ilość rzutów ograniczam do minimum.

Moim zdaniem bardzo ciężko odgrywać walkę przez storytelling, szczególnie, że 99,99% graczy nie ma o niej pojęcia. Ja trenowałem szermierkę, tak sportową jak i klasyczną, więc wiem co mają robić postacie niezależne prowadzone przeze mnie. Gracze zazwyczaj nie mają pojęcia, nawet jeśli ich postać jest pierwszą szpadą całego świata. Walkę storytelingową, prowadzę tylko tym, którzy zechcą i którzy umieją. Inaczej pierwsza szpada padnie z rąk pierwszego pachołka, który stanie jej na drodze z morderczymi zamiarami.

A co do świata Barsawii... Grałem tam niewiele, w papierową wersję oczywiście i trafiłem na mistrza, który amputował większość mechaniki, zostawiwszy świat, który jest ciekawy oraz daje wiele możliwości fabularnych. Więc nie odrzucajcie systemu papierowego, poszukajcie tylko odpowiedniego prowadzącego. Trzeba pamiętać, że my mamy się dobrze bawić, a podręcznik nie ma prawa nam przeszkadzać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nanoc




Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nanoc's Den

PostWysłany: Nie 19:39, 29 Paź 2006    Temat postu:

Cóż, Warhammer to dla mnie system nieśmiertelny wręcz. Zwłaszcza jego druga edycja strasznie mi się spodobała. Wzięli to co dobre i ulepszyli jeszcze bardziej, choć teraz ciekaw jestem RPG osadzonego w świecie Ery Hyboriańskiej.

Storytelling a kość? Uważam, ze gra bez kośći mija się z celem. Kości są niezbędne, przynajmniej w warhammerze, gdzie świat jest mroczny, surowy, zimny, okrutny. Można zginąć na każdym kroku. Gracze raczej niechętnie lubią uśmiercać swoje postaci. Storytelling też jest rzecz jasna ważny, ale nie można nim wszystkiego zastąpić. Moim zdaniem, należy rozgraniczyć jedno i drugie rozwiązanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hargan




Dołączył: 28 Paź 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 20:10, 29 Paź 2006    Temat postu:

Rozumiem wasze argumenty. I powiem szczerze, ze z tego co widzialem/doswiadczylem to rozbijaja sie o jedna rzecz:
Kiedy zbierze sie grupka graczy (niekoniecznie doswiadczonych. Ja wiem, ze do storytellingu przydatna jest wiedza sztuki walki - sporo czasu poswiecilem na teoretyczne jej zglebianie - ale od biedy wystarczy nawet porzadny film. Zaznaczam - porzadny, zeby nie bylo, ze wedlug mnie Conan wystarczy), ktora za glowny cel stawia sobie odgrywanie. Klimat... Wystarczy po prostu madry mistrz gry i grupa, ktora wie, ze ten nie bedzie naduzywal swojej mocy. Ja uzywam w tej chwili kosci tylko w jednym wypadku. Gdy Nekhen stara sie rzucic czar Power of Chaos (mala szansa na niepowodzenie i przyzwanie demona, ktory sie na Ciebie rzuca, duza szansa na male wzmocnienie magii i znow mala na duze wzmocnienie - to tak... mechanicznie Very Happy ). Na kilkanascie okazji, kiedy rzucala ten czar wiekszosc kosci wskazywala wyraznie: nie igraj z demonami Very Happy.
Zas kiedy moja dziewczyna mi prowadzi, uzywamy kosci tez tylko w jednym wypadku. Kiedy trzeba stwierdzic, czy moja postac po kolejnym zazyciu Szkarlatnego Cienie nie uzalezni sie od niego. I znow na kilkanascie rzutow same sukcesy Smile. W koncu stwierdzilem, ze to niemozliwe i zalozylem, ze Torres jest uzalezniony.
Wlasnie! Kosci zostaly wprowadzone po to, zeby bylo "sprawiedliwie". Ale zaden sztuczny sposob nie jest lepszy od rozsadku.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hargan dnia Pon 12:03, 30 Paź 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nanoc




Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nanoc's Den

PostWysłany: Pon 10:18, 30 Paź 2006    Temat postu:

Akurat Conan jest bardzo porządnym filem, choć przyznam, że szermierki to w nim za dużo nie ma ;]

Ja wole w większosci przypadków zdawać się za los. Nie jestem postacią, jedynie narzucam jej lekko pewien tok myslenia i tyle ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mazrim
Tropiciel



Dołączył: 08 Cze 2006
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Oren koło Gdyni

PostWysłany: Pon 11:28, 30 Paź 2006    Temat postu:

No no, "Conan Barbarzynca" to film hard core fantasy i jeden z najlepszych. "Conan Niszczyciel" to juz inna bajka niestety. Hargan, ty tez barsawowicz?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hargan




Dołączył: 28 Paź 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 11:31, 30 Paź 2006    Temat postu:

Nie. Gralem tylko przez krotki okres czasu w papierowe Krysztaly Czasu. Poznalem nieco swiat, troche poczytalem i nie przypadl mi do gustu klimat. Dodatkowo moj MG nieco zbyt sztywno stosowal sie do mechaniki, co potrafiloby zepsuc kazda, najlepsza nawet przygode...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Klan FortunaeFilii Strona Główna -> Wspomnienia / Off-Topic Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 1 z 8

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin