Klan FortunaeFilii

Arlene

Weszła do karczmy po raz pierwszy od nie wiadomo jak długiego już czasu. Z uśmiechem wciągnęła w nozdrza znajomy zapach, który kiedyś co dzień jej towarzyszył od śniadania do kolacji. Rozejrzała się po sali, gdzie tak wiele się zmieniło, na tablicę, gdzie piętrzyło się coraz więcej karteluszków. Wreszcie omiotła wzrokiem zgromadzonych, dostrzegając znajomych, ale i sporo nowych twarzy. Speszyło ja to nieco, ale po chwili wahania weszła śmielej do środka. Skłoniła się obecnym.
- Witajcie, Fortuno. I Wy, Dzieci Fatum - uśmiechnęła się nieco pewniej - jak dobrze znów pooddychać znajomym powietrzem - zaśmiała sie cicho - Pewnie dziwicie się mej wizycie po tak długim czasie. Pragnę zaprosić Was serdecznie na ślub, mój i komtura Isandora d'Quiris z Zakonu Krzyża. Będzie miał on miejsce dwudziestego trzeciego dnia obecnego miesiąca przy Wielkim Drzewie rosnącym w pobliżu gildii w Rune o dziewiątym wieczornym dzwonie. Będzie dla mnie wielkim szczęściem, jeśli zapragniecie towarzyszyć mi w tym dniu - uśmiechnęła się ciepło i pokiwała powoli głową - Naprawdę wielkim.

Mazrim

NIezwykle dluga cisze jaka zapanowala po slowach Arlene przerwalo szuranie krzesla i glos Mazrima, ktory wlasnie sie podniosl z kielichem wzniesionym jak do toastu.
- Okalecz mnie Fortuno, wydawac by sie moglo iz ktos nam koguta podrzucil tak tu cicho . Mamuska! - cien serdecznego usmiechu przemknal przez ta pospolita twarz - niewiele pozostaje do powiedzenia jak pogratulowac, szczescia zyczyc, zeby Shilien wynagrodzila wiadomo w czym i powyzszy toast spelnic.
I co czym predzej uczynil.