Klan FortunaeFilii

Kaori

<Puka cichutko>-wielkie dębowe wrota otwierają sie z impetem, z głębi pomieszczenia dochodzą różne głosy <przystaneła na chwilkę w obawie czy zmierzać dalej jednak nie pochamowana chęć zdobycia MIĘTUSÓW pcha ja do przodu> wchodzi do zadymionego i pachnącego swojsko gorzałka pomieszczenia. W tumanach dymu cięzko cokolwiek dostrzec po paru chwilkach spostrzega bardzo znajoma twarz <OOO TAK to daleki kuzyn Davrama- Mazrim, on napewno będzie miał miętusy>
- Witam Mazrimie jam jest Kaori z Elmor zapewne Davram wspominał Ci o mnie
- Witaj mała - odpowiedziłą spoglądając uwaznie.
- Drogi Mazrimie słuchy mnie doszły, że masz miętuski, prawda to ?
<Bez słowa Mazrim wyjmuje miętusy, podaje mi je lecz o wiele mniej niz Davram mi dawał>
- Dziekuje - bąknełam pod nosam z nieukrywanym rozczarowaniem, ale jakom krasnalka wyciagne jeszcze dwa od niego- pomyslałam- z pewnościa siebie zaczyna - Drogi Mazrimie moj przyjaciel Dav zawsze dawał mi trzy miętusy.
-Ehh- westchną głęboko- a pokarz mi ile to jest trzy.
<nieśmiało wyciagam małą rączke do góry i pokazuje 2 palce>
Śmiech Mazrima roznosi sie po całym pomieszczeniu.
C.D.N.

Witajcie przyjaciele pozwoliłam sobie wpisać sie w Waszą księge.
Pozdrawiam Kaori

Mazrim

Odziany w skorzany kaftan i spodnie mezczyzna przykleka na jednym kolanie przed mala osobka. Poprawia luk na plecach i ujmuje malenka dlon w swoja.
- Masz tu panna cala torebke mietusow, wiem jak je lubisz - po czym poprawia niesforny kosmyk rozowych wlosow zakladajac je za ucho krasnoludki - Ciesze sie ze wpadlas. Wina, piwa, gorzaleczki?

Kaori

Ach dziekuje zacny Mazrimie <kłania się nisko> jedyne czego mi brak to Twego towarzystwa.

Mazrim

Mazrim uslyszawszy te slowa zasmial sie wesolo i chwycil Kaori w ramiona. Tak ja trzymajac podszedl do baru, zajal wygodne miejsce i usadowil sobie krasnoludke na kolanach.
- Dwa razy miod dobry czlowieku i duza torebka cukierkow - dwa male palce niesmialo wzniosly sie ku gorze - Trzy torebki!
- Jeszcze nikt mnie zacnym nie nazwal - mezczyzna pociera bezwiednie nieogolony policzek - Mi tez panienki strasznie brak, trzeba bedzie sie spotkac i upic za stare czasy.

Kaori

<Gnieździ sie na kolanach Mazrima co chwila łapczywie wkładając mietusy do buzi - po chwili z wypchaną owymi słodkościami pełna buzia mowi- dobrze prawisz mości Mazrimie, choć głowa od gorzołki mnie zawsze boli, ale z takim kompanem jak Ty zawsze z chęcia sie napije <pociaga wielki łyk miodu>.
Po chwili znaczniej rozweselona Kaori zeskakuje z kolan Mazrima zaczyna zwinnie przebierać, nogami raz w parwą raz w lewą strone, przy tym cicho podspiewując.- a teraz tylko dla Ciebie Mazrimku zrobie cos czego inne zacne rasy nas tym swiecie nie potrafią- to powiedziawszy ze zwinnościa gazeli robi fikołki pokrzykując co chwilka "to dla Ciebie Mazrimie tylko dla Ciebie".

Modok

Podrapal sie po lbie i zmruzyl oczy obserwujac co mala istota wyprawia przed Przyjacielem. Spojrzal wkoncu na Mazrima i spytal:

Modok pytac dlaczego dziecko skakac wokol Mazrim!

Mazrim

Mazrim nie przestajac sie usmiechac zwraca sie do przyjaciela:
- Bo zna mnie dobrze i wie jak mnie rozweselic Modoku
Nastepnie wstal od baru i klaszczac w dlonie zaczal tancowac wokol krasnoludki.

Kaori

Witaj Modoku- mówi lekko zasapana krasnalka- jestem Kaori z Elmor.
Usiadz z nami i napij sie za spotkanie - podaje dość ciężki kufel gorzałki - Na zdrowie ! - krzyczy po czym wraca do fikołków.

Orrfar

"Pewnego wieczoru kiedy Orrfar siedział w karczmie w miescie zwanym Dion oczekujac na swą mloda elfią przyjaciołkę. Wypijając kolejny kufel piwa, który okazał sie tuzinowym obaczył pewna mordę! "
- Niech mnie gobliny wyhędożą ! - zawył - Czyż ta morda nie jest podobna do mego drucha i przyjaciela walk Davrama??!!
Mazrim- Krasnoludzie jam nie jest Davramem. Aczkolwiek jestem z nim pokrewniony poprzez dwa pokolenia mojch wójow. Miło poznać przyjaciele mego dalekiego kuzyna.
- A niech mnie ! Siadej młodziencze wypijem zdrowie twego kuzyna. Mów! Mów zatem co Cie sprowadza na kontynent?......

"I tak oto przyjeciele naszych przyjaciół ostają naszymi przyjaciółmi. Siedzac tak Krasnolud i Mazrim spędzili całą noc pijąc wszelekiego rodzaju alkohol upajajac sie nim bez umiaru....."

Szerokiej drogi Przyjaciele !!!!