Klan FortunaeFilii

Nazar

Imię: Nazar

Przydomek: Cień

Rasa: Mroczny Elf

Płeć: Mężczyzna

Wiek: 28

Kolor włosów: Czarne z purpurowymi pasemkami

Kolor oczu: Czarne, chwilami nabierające krwistoczerwonego lśnienia

Budowa ciała: Szczupła, żylasta

Wzrost: 188 cm

Miejsce pochodzenia: Nieznane, wychowanek Szkoły Mrocznych Sztuk Magii

Rodzina: Jako małe dziecko został oddany do Szkoły Magii, nie ma żadnych informacji o rodzinie jak i pochodzeniu, nie stara się też ich odnaleźć – skoro oddali przestali istnieć.

Cechy szczególne: blizna na prawej dłoni, cała gama zwodniczych uśmiechów

Charakter: Pozornie przyjacielski, pogodny i otwarty. W rzeczywistości bardzo nieufny, bezlitosny, wyjątkowo pamiętliwy, mściwy, wyrachowany, potrafiący kalkulować na zimno, nieprzewidywalny. Dla przyjaciela zrobi wszystko, wrogowi zada wyjątkowe cierpienia delektując się jego bólem. W przypadku wrogów nie liczy się metoda, a jedynie cel – unicestwić w każdy możliwy sposób. W walce z wrogiem nie istnieje dla niego coś takiego jak honor. Typ samotnika.

Najczęściej wypowiadana kwestia: brak.

Wybranka serca i zdobywca duszy: Rari. [link widoczny dla zalogowanych]

Przyjaciele: Mazrim, Damrat, Thorvald, Oriana, Modok, Thordan, Burarum, Amys.

Dobrzy znajomi prawie jak przyjaciele: Pozostałe Dzieci Fortuny.
Znajomi spoza klanu: Brak - nie szuka nowych znajomości.

Mazrim

Poczatki byly trudne, ale teraz to wielki przyjaciel, powiernik i towarzysz boju. Jego zdolnosci i wiedza wzbudzaja moj szacunek, arcymag wsrod magow. Nikt i nic nie dobiegnie nawet na metr gdy Ciernisty i Cien walcza wsparci o siebie plecami. Przede wszystkim zawsze jest gdy sie do niego o cos zwroce.

Nanoc

Cień... Tak, doskonale zasłużył sobie na to miano. Pamiętam jak kiedyś... Ech, nie, to opowieść na inną chwilę. Cóż, odkąd sprał mi tyłek na arenie w pojedynku, bardzo go sobie cenię. Widać, że łeb na karku ma nie bez powodu i dumny z niego osobnik. Swoją drogą, nie wiedziałem, że mroczni bywają tacy... romantyczni?

Ruda Cholera

Angon

- Cien jaki jest kazdy widzi. Nie znam go za dobrze, ale ufam mu. Podziw budza jego umiejetnosci magiczne, lecz ciezko pracuje, by mu dorownac. Cieszy mnie, iz jestesmy po jednej stronie. Choc jego porywczosc czasem wyprowadza mnie z rownowagi, i niewiele braklo bym sam go zaatakowal, gdy ten rzucil sie na mego brata.

Mallory

Nie lubie, choc ufam, draznia mnie wyszukane, teatralno-napuszone pozy, ale lepiej miec go ze soba niz przeciw sobie. Coz, jakos nigdy za elfami nie przepadalem. Zadnymi. Temu jednak trzeba oddac, ze wlada niezwykle umiejetnie gozna i potezna magia. Cenny kompan

Thordan

Nazar... Mimo iz magia, miast stala walczy, wie kiedy odpuscic a kiedy w morde dac... Jeden z niewielu prawdziwych przyjaciol, a zarazem przeszkoda w walce. Gdy trzeba nigdy nie odmowi pomocy. Pelne zaufanie i wieloletnia przyjazn...
Tak za chudzine jestem w stanie napluc bogom w twarz!

Damrat

Chlodny i mroczniejszy niz mroczny. Ale starczy nawet niepelna szklanica mocnego trunku by temu zaradzic.

Lepiej nie miec go za wroga, gdyz bedzie wtedy cie scigal do usranej smierci.

Diroht

Diroht sadzic ze Cien dac sie polubic, lecz ciezko z charakter jaki Cien miec. Jedna z tajemicza postac jaka Diroht spotkac. Diroht rzec : Nazar Cien, Samotny Wedrowiec i Podrywacz "Cielesny"<hr hr>

paili

Ostatnio próbuje odkryć na jak wiele może sobie pozwolić, na jakie słowa i ewentualne złośliwości, czego Cień jej nie ułatwia skrzętnie chowając swoje odczucia. Czuje się przy nim bardzo niepewnie, z jednej strony boi się, z drugiej ma wrażenie, a przynajmniej nadzieję, że nic by jej nie zrobił. Przy tym wszystkim naprawdę go lubi i ceni.

Oriana

Cóż...postać która wywołuje mieszane uczucia...często masz ochotę wbić mu sztylet w plecy, albo wyrwać język...jakkolwiek by tego nie ująć, po prostu zrobić mu krzywdę. Butny, zapatrzony w siebie bufon...przynajmniej takie sprawia wrażenie... jak jest naprawde? Niewielu chyba pokazał prawdziwe oblicze, o ile w ogóle ma jakieś inne... Oddać mu trzeba jednak, że jest doskonałym magiem bojowym, chętnie dzielącym się swoim doświadczeniem, o ile zaciśnie się zęby i zdzierży jego paskudny charakterek. A za skórę potrafi zaleźć, oj tak...

Rari

Cień..niby takie krótkie słówko a tyle oblicz...
Cień..bezlitosny, okrutny i mściwy ..niech mu tylko ktos nieproszony ośmieli sie wejść w drogę... będzie ścigał przez pół świata by roztargnionemu wędrowcowi omyłkę wytłumaczyć...na swój mroczny sposób;
Cień..widzący świat w biało-czarnych barwach....no może w chwilach niezwykle rzadkiej słabości pozwalający wkraść się w pole widzenia szarości ale to prawie niespotykana u Cienia słabość;
Cień..no nie ma co kryć faktów ogólnie znanych..Cień Zdobywca mnie płochej dziewuszki, przyszedł..przebiegał raczej, zobaczył, zdobył. zawładnął sercem, duszą i całym światem, sprawił, że wszystkie nauki tak mozolnie i przez tak wielu nauczycieli wbijane do mej blond główki poszły w las albo gdzieś tam..nie wiem, nie zadałam sobie trudu by sprawdzić, zbyt zajęta jestem uganianiem się za Szelmą, demon straszliwy jak się rozgniewa...jak się nie gniewa..hmmm w tych rzadkich chwilach przechodzi sam siebie...jednym zdaniem: Cień który z Akolitki uczynił Mroczna Kapłankę;
Cień...basta, dość strzępienia języka Cień -Mroczny O Wielu Obliczach, z których to ostatnie z powyższych jest moim hmmmm sza! A domyśl się sam Mistrzu Pokrętnych Uśmiechów Nazarze

Amys

Zamyśliła się, przesuwając szmatką po grzbiecie łuku. Znała Nazara od niedawna, a już udało mu się wzbudzić jej respekt. Należał do niewielu osób, których szanowała i wobec których czuła się nieswojo. Posiadał hipnotyzująco silną osobowość, w jego obecności musiała zwracać baczną uwagę na własne słowa, bowiem jedno niewłaściwe sformułowanie umiało przemienić go z przyjaciela we wroga. Z pewnością nigdy nie był ciepły. Być może to oblicze poznała jedynie jego małżonka. Na codzień otaczała go aura chłodu, tajemnicy i podstępu. Zdobywał posłuch nie krzykami, lecz spojrzeniem i osobliwą sztuką perswazji. Nie umiała mu do końca zaufać - była ostrożna wobec osób, których następnego kroku nie umiała przewidzieć - lecz mimo to uważała go za osobliwego bądź co bądź przyjaciela.